Wspomnienie Zmarłych.

Wspomnienie Zmarłych.

Wracając ostatnio z pracy zahaczyliśmy o miejsce dziwne i częściowo zapomniane.

DSCN4978JPG

Miejsce, w którym wszyscy stają się równi - Cmentarz. W okolicy naszego miasta jest cmentarz żołnierzy z Wielkiej Wojny.

DSCN4981JPG

Miejsce, na którym słowo "Pojednanie" nabiera pełnego znaczenia.
Tutaj wszyscy są równi, a zapalane przez nas znicze ogrzewają ich wszystkich.

DSCN4987JPG

Gdy stoję nad tymi grobami przypominam sobie scenę z filmu "Giuseppe w Warszawie". Gdy
główny bohater śnił o powrocie do swojej wioski. Mama zrobiła jego ulubioną pizzę, a wracający z połowów rybacy poczęstowali go winem.

W zimny październikowy wieczór mam dla nich tylko małe światełka z tealightów.

Za niecały tydzień wszyscy pojedziemy na groby naszych bliskich.



Też się już cieszysz na myśl o nadchodzącej cepeliadzie i zniczach z pozytywką grającą utwory Ich Troje?


Zatem warto spojrzeć jak wyglądają cmentarze u naszych bliższych i dalszych sąsiadów.

Na początek północny wschód i Litwa, czyli Wilno i cmentarz Rossa.

"Tam  dom Twój gdzie serce Twoje"...

.. dla ciekawskich czyja Matka tam spoczywa i czyje Serce?


P1180578JPG

Na Rossę trafiliśmy podczas pierwszej zagranicznej wyprawy na motocyklu.

Ania znalazła nocleg w hostelu w części Wilna, gdzie po zmroku nie wychodzi się z domu.

Dzielnica kurewek i pracujących na czarno Białorusinów doprowadziła nas w deszczowy wieczór do bram cmentarza.



Zaniedbany i częściowo zdewastowany cmentarz w deszczową noc ma podwójnie magiczną moc.

Gdy odwiedzamy go ponownie rano cały urok gdzieś ulatuje.



Jako kolejny - cmentarz - symbol z byłej Jugosławii (Kupari obecnie Chorwacja).

DSC_0159JPG

Im częściej bywam na Bałkanach i bardziej zagłębiam się w historię b. Jugosławii tym trudniej mi zrozumieć tragedię, która się tam wydarzyła.
W Bośni i Hercegowinie, podczas dojazdu do Sarajewa za często widzimy powtarzający się schemat: wojenne nagrobki katolickie, spalona wieś, wojenne nagrobki muzułmańskie.

Jedne odrobinę nowsze od drugich, w zależności od tego, z której strony nadeszła zagłada i kto ją później przegnał.


Oddalone od siebie o parenaście kilometrów zbiorowe mogiły i małe tabliczki upamiętniające tych, którzy zginęli w tym zbiorowym szaleństwie.

Gdy patrzę na daty robi mi się zimno.

To było w czasach gdy moim głównym problemem było zdanie matury, lub zakup nowych opon do fiata 126p, którego posiadałem.



Gdy przeniesiemy się nieco na wschód, wspominam "wesoły cmentarz" z Sapanty (Rumunia).


DSC_0313JPG


Nie ten z biletami wstępu i ceprostradą. Ten drugi.


Gdy Ania prowadzi nas bez GPSa pomiędzy domami Sapanty prosto do celu nawet ja zaczynam wątpić czy tam coś wogóle jest.



A jednak trafiamy na nieco zapomniany i przez to urokliwy cmentarz, na którym podejście do śmierci okazuje się zupełnie inne niż nasze.

Tam zmarłych wspomina się wesoło, na groby przynosi się jedzenie i trunki, a całość obcowania z tymi, którzy odeszli nie przypomina wogóle naszej dusznej i smutnej rzeczywistości Święta Zmarłych.


DSC_0317JPG

DSC_0321JPG


Na północy od Sapanty, ale nadal na wschód od Polski trafiamy na cmentarz Łyczakowski (Lwów Ukraina).


DSCN4416JPG


Częściowo odrestaurowany (Cmentarz Orląt Lwowskich), a częściowo zaniedbany i posiadający ślady cyklicznej dewastacji polskich nagrobków.

Kolejny przykład gdy żywi nie chcą dać spokoju umarłym.

W imię czego?

Dlatego gdy stoję w pochmurną noc nad grobami żołnierzy z Wielkiej Wojny staram się o nich myśleć ciepło.

Jak mówił, spotkany w Białowieży, emerytowany nauczyciel z Holandii:

"Dopóki rozmawiamy ze sobą, wszystko jest oki"


Mając w głowie te słowa, odpalam kolejnego tealighta i patrzę jak targany wiatrem płomień oświetla zimny kamień z wyrytym prawosławnym krzyżem.