Północny wschód.

Północny wschód.

"Leżysz wtulona w pościel,
coś cichutko mruczysz przez sen,
Łóżko szerokie,
a pościel świeża za oknem prawie dzień.

A jeszcze niedawno koja,
w niej pachnący rybą koc,
falie bijące o pokład
i Bosmana zdarty głos..."  

Jest piąta rano gdy budzę się i przeciągam leżąc w szerokim łóżku naszej sypialni.
Pod prawą dłonią czuję nagie udo Ani, a na szafce obok łóżka stoi kubek z miętą i setka.
Jest ciepło, a przez otwarte okno wpadają pierwsze okruchy dnia...  

Tydzień wcześniej, parenaście godzin po powrocie z Rajdu Latarników, wyruszyłem w dziwny i częściowo samotny trip.  
Ania jest Wilczyczą, zresztą kiedyś Ci już o tym mówiłem,
wiedziała, że odwodzenie mnie od wyjazdu do Niedźwiedzia,
który siedzi na jakimś zapiździu na mazurach to niedobry pomysł.

Miała tylko smutnie oczy, gdy na szybko przepakowywała kufry Afryki.

- Wróć do mnie. -  Rzuca na dowidzenia i całuje.

Ponad 400 kilometrów dalej ląduję na północny- wschód do Węgorzewa w przystani rybackiej.

DSCN0458jpg

Niedźwiedź jest gościem Ryszarda, którego gościem staje się także ja.  

DSCN0451jpg

Takie miejsce, gdzie wdzięczności nie wyraża się w sumach a w dobrych słowach i uśmiechach Gospodarzy.
Wiesz, taki własny kawałek nieba.
Ryby smarzone, wędzone i marynowane.
A także żywe (dzięki Jarkowi mam fotki z nurkowania i obserwacji stada okonków)  

DSCN0473jpg

Po dwóch nocach połowów (dla Niedźwiedzia) i spokojnego snu bez moto (dla mnie)
ogłaszamy odwrót i zaczynamy zmierzać na południe.
Pierwszy postój to Biebrza.
Jedyne miejsce, w które, z dużą satysfakcją, ja zabieram Niedźwiedzia, a nie on mnie.  

DSCN0506jpg

Magiczny kamping, na którym jesteśmy tylko my
(wiem, że to brzmi pedalsko, ale żaden z nas nie jeździ Harleyem, czy Ducati więc spoko, po prostu chodzi o to że fajnie, że nikt nam dupy nie zawracał)

DSCN0513jpg

Rano przywitała nas mgła znad biebrzańskich bagien.    

DSCN0539jpg

Szybki orient i zwijanie obozu przy dwóch stopniach powyżej zera i jesteśmy w trasie do Twierdzy Osowiec.
Apropo.
Poniżej porównanie Misioworka (czyli śpiwora dla Niedźwiedzia)
i tego co ja mogłem zabrać na moto.  

DSCN0504jpg

Wiesz dlaczego uprawiałem tzw "spanie w piórniku" a on mógł spać w samych gaciach?
W każdym razie dalej jedziemy w kierunku Twierdzy Osowiec.
Parę lat wcześniej mam dzięki Ani zdjęcie na Widowmakerze w tym samy miejscu.
Heh, zaczynam się starzeć.  

DSCN0556jpg

Kolejny przystanek to Białowierza.
Zwyczajny kamping, gdzie spotykamy Kamperowców z Holandii,
Francji oraz Obierzyświatów z Chin i Niemiec.  

DSCN0564jpg

Alpagi łyk i dyskusje po świt.
A rano odwrót, przez dolinę Bugu i Kampinos.

Troche zepsuty i zapuszczony ląduję w domu.

Jak zwykle, jak zbity pies, czujący wszystkie mięśnie i ścięgna,
nieżywy czyli bardziej żywy niż zwykle.  

Setka białej wódki stojąca obok łóżka smakuje jak woda w porównaniu do bimbrów i alpag,
które piłem w drodze.

Ania cichutko mruczy przez sen, a jej aksamitna skóra delikatnie drży pod moim dotykiem.  

Kolejny dzień mija...