W chwili gdy okazało się , że Ania nigdy nie była na Mazurach, wspólnie stwierdzilismy, że musimy tam pojechać.
Pierwszy raz - czyli podróż na Widowmakerze na Litwę (wielkie jeziora mazurskie w pigułce)
![P1180811jpg](http://files.clickweb.home.pl/33/0d/330d91ef-ec9a-486c-a423-d6cfa35f92f5.jpg)
Drugi raz gdy z Giną i Kubą podróżowaliśmy po Mazurach dzięki Tadeuszowi i Martynie, z Grzegorzem, Agą i Markiem.
![10371398_1437998536455083_2013528455511720476_njpg](http://files.clickweb.home.pl/84/72/8472f36c-b3b9-4be2-bf8d-1bb616ae53c0.jpg)
I w końcu trzeci raz :)
Maj 2015 roku.
Chcemy wypróbować Vitarę w roli wyprawówki, po akcjach topienia w błocie po klamki (w końcu za chwile wyjazd na Słowenię)
Poczatek wyprawy jest taki jak zawsze - pakujemy to co uważamy za niezbędne do auta (niewiele tego, ale wtedy właśnie podejmujemy decyzję o konieczności budowy bagażnika wyprawowego na dalsze wyjazdy) i jedziemy zgodnie z trasą, którą Ania wytyczyła na mapie.
Pierwszy, obowiazkowy, postój - czyli coś co każdy dzieciak będący na mazurach powinien odwiedzić - Wilczy Szaniec.
![008jpg](http://files.clickweb.home.pl/19/d9/19d94db9-a9d1-4beb-85ae-0bdd84343ddf.jpg)
Zabawiam się w Pana Wołoszańskiego i opowiadam Kubie oraz Ani (zresztą słowami pana Bogusława) historię tego miejsca oraz okolic, a także dlaczego te rejony są w zapadłych zakątkach tak podobne do wsi Dolnego Śląska.
Gdy dzień chyli się ku zachodowi lądujemy w dalekiej od głównych szlaków i żadko odwiedzanej przez liczych w lecie turystów wiosce.
Zaraz po przyjezdzie ja oddaje się konsumpcji piwa, ale Ania, oraz nasza gospodyni - Martyna postanawiają "pojeździć" Pole żepaku - czemu nie :)
(Ania już po drodze wspominała, że chciałaby przejechać się Vitarą po takim polu.
Myślałem nawet o małym wypadzie wokoło jakiegoś kombajna, który krążył po okolicy, ale na miejscu trafiła sie taka okazja jak mój opłacony pięćdziesięciozłotowym banknotem przejazd walcem po budowie autostrady A2, więc o wahaniu nie było mowy)
![1jpg](http://files.clickweb.home.pl/2b/e7/2be76a6f-57d3-4fc1-aadf-799563b9f053.jpg)
Droga dla traktorów na znajomym polu :D
Nie polecam i to nieładnie nawet na polu znajomych, ale miny dziewczyn gdy auto jechało powyżej 40 km/h a zólte kwiaty pryskały sprzed auta jak fontanna były bezcenne.
Dalej były stoki wzdłuż polodowcowego jeziora
![009jpg](http://files.clickweb.home.pl/8d/96/8d966504-cb0b-41da-8ff5-46c3c15a6141.jpg)
Strome podjazdy po ścieżkach, na których chwile wczesniej widziałem hasające sarny
![011jpg](http://files.clickweb.home.pl/2c/e9/2ce909ed-fe27-4790-a87f-d4ade1c2f178.jpg)
I momenty, w których należało załączyć napęd 4x4 i reduktor
![014jpg](http://files.clickweb.home.pl/68/7f/687f831e-7140-4353-8f3f-5d75a6c50b00.jpg)
Dzięki opatrzności dziewczyny nie zapomniały o mnie ( Co prawda byłem przygotowany - oprócz aparatu miałem tyle piwa, że z pragnienia bym nie umarł)
I już wspólnie pojechalismy (długimi slajdami po mazurskich szutrach) w kierunku miejsca na ognisko.
![019jpg](http://files.clickweb.home.pl/28/68/28682591-467a-42c1-b76e-2a91ac33ef45.jpg)
Na miejscu wyciągam telefon, który w tym miejscu moze się przydać jedynie jako latarka - brak zasięgu.
Woda, ogień i bliskie osoby.
Co więcej potrzeba?
![021jpg](http://files.clickweb.home.pl/b7/d0/b7d0221b-0bb8-4b16-8e41-39937606681b.jpg)
Noc spędzamy u Martyny.
Poranek, to kolejna niespodzianka - jesteśmy pośrodku pięknej i odległej od głównych szlaków mazurskiej wsi.
![022jpg](http://files.clickweb.home.pl/09/f2/09f2fa79-41dc-4137-8cfe-b5fce74982c0.jpg)
Krótka narada i po zdjęciu dachu stwierdzamy, że dziś pojeździmy po okolicy, jako luźny i najdalszy punkt do dotarcia mając Rapę.
Na początek wybieramy jedną z najbardziej z zarośniętych dróg, którą jeden z lokalesów (dlaczego każdy z nich pod każdą szerokością geograficzną jak mnie zobaczy nazywa mnie bratem ??) poleca oceniając , że przejedziemy jezeli vitara jest naprawde sprawna.
Pierwsze co spotykamy to ruiny, które ktos próbował odbudować (jak się później okazuje pruskiego pałacyku)
![024jpg](http://files.clickweb.home.pl/cd/67/cd6766c7-3a14-4aae-a176-3499230d7a21.jpg)
Dalej droga przeszła w ścieżkę, a ta w bezdroże.
![026jpg](http://files.clickweb.home.pl/38/db/38dbf1ad-49ae-4d88-b13b-09a32ab2cb93.jpg)
Teren zaczął się na tyle trudny, ze musiałem zacząć iśc przed autem i badać przejazd abyśmy całkowicie nie utknęli.
![028jpg](http://files.clickweb.home.pl/07/6b/076bd292-cb0f-45aa-92bf-a22eacf17490.jpg)
Po przejechaniu paru grzężawisk i jednego strumienia docieramy do piramidy w Rapie.
![029jpg](http://files.clickweb.home.pl/22/2d/222d54fa-27e4-4605-aaa6-ac7d9e7e532e.jpg)
Dalej są jazdy z wiatrem we włosach po mazurskich śluzach
![031jpg](http://files.clickweb.home.pl/f9/e4/f9e44f4b-4494-4d3d-a1a0-db24b1378dec.jpg)
Oraz coś niesamowitego - wizyta w opuszczonym, luksusowym ośrodku wypoczynkowym.
![034jpg](http://files.clickweb.home.pl/de/1b/de1b8629-91f0-4b87-9bda-b52dd50f2f1a.jpg)
![037jpg](http://files.clickweb.home.pl/2c/13/2c1357ce-31c4-477f-9bb3-6ae92589accc.jpg)
Wszystko wygląda tam tak jakby parę dni temu ludzie po prostu uciekli.
Pogoda dopełnia postapokaliptycznego klimatu.
Wracając - spotykamy moje ukochane ulepy.
![043jpg](http://files.clickweb.home.pl/04/9e/049e3054-97e4-46a6-a2fc-4c139b513598.jpg)
Koniec dnia zbliża sie szybko, więc zaraz trzeba będzie wracać. Jeszcze na koniec tylko jedna, obiecana sprawa.
![046jpg](http://files.clickweb.home.pl/91/da/91da049f-ee93-4d78-8ef4-ba8603f0ba04.jpg)
![047jpg](http://files.clickweb.home.pl/d3/b8/d3b86d92-39b3-4611-8df7-caafc0e36240.jpg)
Za sterami Vitary, po raz pierwszy w życiu kierując autem siada Kuba.
Wiem co czuje.
To jest jak pierwszy pocałunek z dziewczyną.
Tego faktu ani jej iminenia nigdy nie zapomni.
A ja wiem, że jak nauczę go jeździć Vitarą, to pojedzie wszystkim na świecie.
Kolejnego dnia wracamy do domu.
Cóż - kolejny dzien mija.