Konin 2015

Konin 2015

Kiedyś próbowałem zorganizować występy śpiewacze w Wojewódzkim Ośrodku Głuchoniemych - uwieżycie?
Patrząc na moje pierwsze ruchy w offroadzie to wcale nie takie dziwne co?  

Ale od początku.  

Piątek w jeden z sierpniowych weekendów, który postanowilismy spędzić poza domem.
Na początek, po zapakowaniu Vitary jedziemy do punktu zbiórki.
Po drodze płoszymy koziołka.
To jeden z momentów, w których praca i przeładowny elektroniką tydzień zaczynają powoli odpływać.

DSC_0002jpg

Dalej jest znajoma miejscówka, gdzie można pojeździć, lub pomysleć (?)

DSC_0012jpg

Albo po prostu z dziką radościa ponapierdalać przez błoto.
Jako, że jesteśmy pierwsi tego dnia, zaczynamy delikatnie jedynie rozchlapując kałuże.
Chwile po nas docierają Ewa i Xanton (ZJ), Ewelina z Połamanym (Be be) i Puchaty (GasGas)
Połamany robi jedną z dwóch rzeczy, które nejbardziej lubi - czyli się wkleja.

DSC_0020jpg

Później co prawda markuje jakies ruchy w postaci prób wyciagania i ratowania auta:

DSC_0022jpg

Ale ostatecznie wraca za kierownicę i jak dziewica w oblęzonej wieży czeka na odsiecz.

DSC05467jpg

W związku z tym, że w trzech rycerzy pozostałych na wolności. 
Ja musiałem prowadzić Vitarę, Xanton Jeepa a Puchaty Gasgasa, na pomoc i ratunek przybyła Ewa (którą dzielnie wspieraliśmy dobrym slowem, myslami i ogólnym poparciem)  

DSC05430jpg

W sumie to dobrze, ze tam byliśmy, bo po naszych cenncyh radach i uwagach dała radę w koncu zapiąć liny z dwóch wyciagarek i daliśmy radę wyciagnąc Bebe i Połamanego. 

DSC05464jpg

(gdyby nie my to biedna Ewa pewnie nadal by sie tam głowiła jak to zorbić)
Zmęczeni nieco siedzieniem w autach i czekaniem na zapięcie lin stwierdzamy, że należy się nieco przejcechać.
Tu pojawia sie problem - w Pajero Połamanych tylne światła mają postać moich mięśni brzucha (podobno są, ale nikt ich dawno nie widział)
W nocy i na leśnych drogach to kiepski pomysł.
Upieramy sie jednak na nocleg w namiotach.
Pierwsza noc pod namiotami, na przedmieściach Zgierza :)
Rano, gdy wstaję, w wejściu do namiotu leży czarny jak smoła psiak z łbem wielkości wiadra.
W sumie to jak zasypiałem, to tam sie układał.
I jak tu takiemu poskąpic kiełbasy z grilla i szklanki piwa?
Jako, że Ewa i Xanton musieli wczoraj powrócić do prozy życia, po spakowaniu obozu dalej ruszamy w piatkę.
Pierwszy postój na terenach zalewowych Narwi, po skromnych zakupach w sennym wiejskim sklepie.

DSC_0046jpg

Nie wiem czemu, ale w takich chwilach kawa smakuje bardziej a kiełbasa z czekoladą to smakowite danie.  

DSC05491jpg

Dalej naszą drogą jest brak drogi a głównym celem azymut (zczynam żałować, że nie zdjąłem z Afryki busoli bo czasami by sie przydała)

DSC_0052jpg

Czasami sie zastanawiamy, czy Polskę da się przejwchać wpoprzek bez przejazdów po asfalcie.

DSC_0059jpg

I cieszymy, że mamy zwiadowcę na Moto w postaci Puchatego - dzięki niemu nie forsujemy autami tamy za którą byłby naprawdę wielki kibel :)

DSC_0074jpg

Około południa zatrzymujemy sie na kapiel w jeziorze i szybki rekonesans pobliskich ruin.

DSC05554jpg

Dalej przed nami główny cel dzisiejszej wycieczki - księzycowe tereny Kopalni Konin...