Patrząc na moje pierwsze ruchy w offroadzie to wcale nie takie dziwne co?
Ale od początku.
Piątek w jeden z sierpniowych weekendów, który postanowilismy spędzić poza domem.
Na początek, po zapakowaniu Vitary jedziemy do punktu zbiórki.
Po drodze płoszymy koziołka.
To jeden z momentów, w których praca i przeładowny elektroniką tydzień zaczynają powoli odpływać.
![DSC_0002jpg](https://files.clickweb.home.pl/b3/bd/b3bde83f-5a91-4f5c-adbd-964ddca5b649.jpg)
Dalej jest znajoma miejscówka, gdzie można pojeździć, lub pomysleć (?)
![DSC_0012jpg](https://files.clickweb.home.pl/57/ac/57acf354-2223-419d-a0ba-e1132809f503.jpg)
Albo po prostu z dziką radościa ponapierdalać przez błoto.
Jako, że jesteśmy pierwsi tego dnia, zaczynamy delikatnie jedynie rozchlapując kałuże.
Chwile po nas docierają Ewa i Xanton (ZJ), Ewelina z Połamanym (Be be) i Puchaty (GasGas)
Połamany robi jedną z dwóch rzeczy, które nejbardziej lubi - czyli się wkleja.
![DSC_0020jpg](https://files.clickweb.home.pl/7c/5c/7c5c2539-cb7a-4608-a7c7-47ded590c8b2.jpg)
Później co prawda markuje jakies ruchy w postaci prób wyciagania i ratowania auta:
![DSC_0022jpg](https://files.clickweb.home.pl/b9/64/b964fe42-2a72-4094-b9a2-70ef01e39e80.jpg)
Ale ostatecznie wraca za kierownicę i jak dziewica w oblęzonej wieży czeka na odsiecz.
![DSC05467jpg](https://files.clickweb.home.pl/e6/ac/e6acc1c7-c554-41d0-aacc-3df292e9b0a8.jpg)
W związku z tym, że w trzech rycerzy pozostałych na wolności.
Ja musiałem prowadzić Vitarę, Xanton Jeepa a Puchaty Gasgasa, na pomoc i ratunek przybyła Ewa (którą dzielnie wspieraliśmy dobrym slowem, myslami i ogólnym poparciem)
![DSC05430jpg](https://files.clickweb.home.pl/56/1c/561c9e24-1c13-463a-a132-32959a46d3ee.jpg)
W sumie to dobrze, ze tam byliśmy, bo po naszych cenncyh radach i uwagach dała radę w koncu zapiąć liny z dwóch wyciagarek i daliśmy radę wyciagnąc Bebe i Połamanego.
![DSC05464jpg](https://files.clickweb.home.pl/0e/80/0e80694e-ddbb-4039-b66e-a734baaeaf00.jpg)
(gdyby nie my to biedna Ewa pewnie nadal by sie tam głowiła jak to zorbić)
Zmęczeni nieco siedzieniem w autach i czekaniem na zapięcie lin stwierdzamy, że należy się nieco przejcechać.
Tu pojawia sie problem - w Pajero Połamanych tylne światła mają postać moich mięśni brzucha (podobno są, ale nikt ich dawno nie widział)
W nocy i na leśnych drogach to kiepski pomysł.
Upieramy sie jednak na nocleg w namiotach.
Pierwsza noc pod namiotami, na przedmieściach Zgierza :)
Rano, gdy wstaję, w wejściu do namiotu leży czarny jak smoła psiak z łbem wielkości wiadra.
W sumie to jak zasypiałem, to tam sie układał.
I jak tu takiemu poskąpic kiełbasy z grilla i szklanki piwa?
Jako, że Ewa i Xanton musieli wczoraj powrócić do prozy życia, po spakowaniu obozu dalej ruszamy w piatkę.
Pierwszy postój na terenach zalewowych Narwi, po skromnych zakupach w sennym wiejskim sklepie.
![DSC_0046jpg](https://files.clickweb.home.pl/0f/50/0f50e156-2476-43db-8291-bfdd0103348d.jpg)
Nie wiem czemu, ale w takich chwilach kawa smakuje bardziej a kiełbasa z czekoladą to smakowite danie.
![DSC05491jpg](https://files.clickweb.home.pl/9a/af/9aafc2dd-8ffb-443a-b835-4c77a850380c.jpg)
Dalej naszą drogą jest brak drogi a głównym celem azymut (zczynam żałować, że nie zdjąłem z Afryki busoli bo czasami by sie przydała)
![DSC_0052jpg](https://files.clickweb.home.pl/60/09/600944e2-e4c8-4b03-a657-04d17aaa966d.jpg)
Czasami sie zastanawiamy, czy Polskę da się przejwchać wpoprzek bez przejazdów po asfalcie.
![DSC_0059jpg](https://files.clickweb.home.pl/b0/92/b0927570-4f30-4f2c-b2ec-282964dec05d.jpg)
I cieszymy, że mamy zwiadowcę na Moto w postaci Puchatego - dzięki niemu nie forsujemy autami tamy za którą byłby naprawdę wielki kibel :)
![DSC_0074jpg](https://files.clickweb.home.pl/73/ff/73ffa1ec-ca1f-43e6-a555-78197be19ebc.jpg)
Około południa zatrzymujemy sie na kapiel w jeziorze i szybki rekonesans pobliskich ruin.
![DSC05554jpg](http://files.clickweb.home.pl/a7/29/a7299dee-8dae-4a94-b2ee-a9a7c406f46c.jpg)
Dalej przed nami główny cel dzisiejszej wycieczki - księzycowe tereny Kopalni Konin...