Dłuższy powrót do domu.

Dłuższy powrót do domu.

Jak wygląda chujowy dzień w pracy nie będę pisał, bo to wie każdy.

Co zrobić jednak aby "chujowy dzień w pracy" nie przekształcił się w "Chujowy Dzień"
Czyli aby chujowatość dnia w pracy nie przeniosła się w linii prostej na pozostałą część dnia?  

Dla mnie sprawa była prosta - zamiast odreagowywać lawirując pomiędzy wiozącymi chujowatość dnia w pracy do domu poprzez chujowaty korek kierowcami aut, lub odkręcać na osiedlowych uliczkach pojechałem do pobliskiego Parku Wzniesień Łódzkich.  

Kierując się starą zasadą, że mapy są dla mięczaków i korzystając jedynie z własnego instynktu trafiłem na różne odcinki:    

DSCN0253jpg

Skąpany las w słońcu zawsze mnie wyciszał i wprowadzał w dobry nastrój.

DSCN0255jpg

Był także bruk (tu już mi się wydawało, że wiem gdzie jestem)    

DSCN0258jpg

Aż w końcu dotarłem do niewielkiego zbiornika wodnego.

DSCN0259jpg

Cicho i spokojnie tuż obok wielkiej aglomeracji, która nigdy nie zasypia.    

DSCN0260jpg

Chwilę później jadąc przez ciepły wieczór delikatnie zapowiadający nadejście jesieni stwierdzam, że mam ochotę się czegoś napić. Nie mam ochoty na piwo, ani na wódeczkę.
Ale wiem, że zostało mi jeszcze trochę dobrej whiskey, którą dostałem od Niedźwiedzia.
Jej smak zapamiętany dobrze współgra mi z zapachem suchego liściastego lasu, przez który jadę.   Hmm.

To był bardzo dobry dzień.